Arsenal 3-1 Sunderland - nadeszło przełamanie
niedziela, 6 grudnia 2015
Każdy kibic Arsenalu myślał o tym spotkaniu - "musimy to wygrać!" Kanonierzy do tego spotkania przystąpili po trzech wpadkach, z czego dwie nie powinny mieć absolutnie żadnego miejsca. Sunderland zaś był na fali. Start sezonu bardzo słaby, lecz nagle Czarne Koty się przebudziły i wygrały dwa mecze. Dzięki temu naprawdę zbliżyły się do wyjścia ze strefy spadkowej. Ewentualne zwycięstwo z zespołem ze stolicy Anglii mogło ich naprawdę podbudować.
Mecze zaczął się spokojnie, choć ze zdecydowaną przewagą podopiecznych Arsene'a Wengera. Mimo tego doszło do sytuacji podobnej co w meczu Stoke City z Manchesterem City. Sunderland wyprowadził dwie kontry, jednak Laurent Koscielny i Petr Cech byli na posterunku - Arsenal nie stracił bramki na początku spotkania. Dalej Arsenal nie za bardzo dawał okazji rywalom, choć sam także ich nie stwarzał. Mecz był na remis 0-0, a i kibice Arsenalu narzekali na poziom gry swoich ulubieńców. Mecz krótko pisząc - nie porywał.
Dużo zmieniło się w 33 minucie spotkania. Arsenal, który do tej pory nie porywał, w końcu znalazł drogę do bramki rywala. Po podaniu Mesuta Oezila, piłkę w siatce umieścił Kostarykanin Joel Campbell. Warto odnotować, że była to już 12 asysta w lidze dla Oezila. Oznacza to, że brakuje mu już tylko 8 końcowych podań aby zrównać rekord asyst w lidze byłego gracza, a także legendy Arsenalu Thieriego Henry. Patrząc na to, że sezon nie jest jeszcze nawet w połowie, bardzo możliwe, że Niemiec wyśrubuje nowy najlepszy wynik w historii.
Ta bramka jednak nie zmieniła atrakcyjności spotkania. Arsenal nieco bardziej zaczął pokazywać swoją przewagę, zaś zawodnicy Sama Allardyce'a starali wypracowywać sobie szanse. Nie pozwalał im na to jednak francuski środkowy obrońca Arsenalu - Laurent Koscielny. Ten jednak pod koniec popełnił błąd i sfaulował swojego rywala. Podyktowany został rzut wolny i niefortunnie dla drużyny z Londynu piłkę w własnej siatce umieścił Olivier Giroud. Do przerwy zatem był remis 1-1, mimo tego, że zapowiadało się na utrzymanie drużyny The Gunners jednobramkowego prowadzenia.
Francuski napastnik, który pod koniec pierwszej połowy strzelił samobója, zrehabilitował się jednak tuż po godzinie gry. Wtedy to właśnie otrzymał idealne podanie na głowę od Aarona Ramseya. Swoim strzałem nie dał szans bramkarzowi gości, a Arsenal był ponownie na prowadzeniu. Prowadzeniu, które utrzymał do końca, a nawet podwyższył w ostatnich momentach spotkania. Wtedy to właśnie zamieszanie w polu karnym Sunderlandu wykorzystał asystent przy bramce Oliviera Giroud - Aaron Ramsey. Umieścił piłkę w siatce, czym można by powiedzieć - zakończył mecz na dwie minuty przed końcem. Arsenal po kilku słabszych występach w lidze w końcu zdobył trzy punkty. Sunderland zaś wrócił do strefy spadkowej, aczkolwiek ich sytuacja w lidze nie jest tragiczna.
Subscribe your email address now to get the latest articles from us
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz